Beskid Śląski - Karnawał na Błatniej


Dnia 14 lutego 2015 roku w Walentynki o godz. 9.53 z Dworca w Tychach wyjechała nasza Grupa "Tychołazy" do Bielska Białej, a potem PKS-em do Bielska Białej Jaworza. Po drodze dołączyło do nas jeszcze kilka osób. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od karczmy, gdzie nabraliśmy wesołych humorków na dalszą drogę. A była to niesamowita droga. Słonko pięknie nam świeciło, a my przedzieraliśmy się dzielnie przez tą krainę "Królowej Śniegu"...
Śniegu mnóstwo - na poboczach zaspy, gdzie można było wpaść po uda… Na choinkach białe czapy, które pod wpływem wiatru zsypywały się delikatnie , srebrząc się w promykach słońca. Choć wędrówka po śniegu nie była łatwa, na twarzach widniały uśmiechy. Podziwialiśmy z zachwytem te piękne zjawiska i cudne widoki...
Ok. godz. 15.30 dotarliśmy do Schroniska na Błatniej. Tam , po załatwieniu formalności, rozdzielono nam pokoje... Po napojeniu się i zjedzeniu kilka osób wraz z Przewodnikiem Markiem udało się na szczyt , żeby zobaczyć piękną panoramę i podziwiać przecudny zachód słońca...
W między czasie do schroniska dotarła reszta naszej grupy - indywidualnie. No i zebrała się niezła gromadka - ponad pięćdziesiąt ludzi :). O godz. 19.00 sala w schronisku zamieniła się w istne Colloseum Starożytnego Rzymu :). Tłumy mężnych , muskularnych gladiatorów w swych zbrojach... Piękni, przystojni rzymianie w białych tunikach i togach... Cudnej urody rzymianki w fantastycznych kreacjach... Boginie i bogowie rzymscy w laurach na głowach... Wszędzie wymyślne rekwizyty; hełmy z pióropuszami, tarcze, miecze, włócznie, sztylety oraz dorodny łuk i strzały... Najprawdziwszy w świecie Starożytny Rzym :). Wszyscy wspaniale się bawili dzięki dobrej muzyczce, którą puszczali nam wytrwali pracownicy schroniska. Humorki nam dopisywały. Niespodzianką wieczorku było Karaoke... I tu znalazło się wielu chętnych i odważnych, pokazując nam swoje zdolności wokalne i kabaretowe. A Jolcia zaśpiewała wymyślony przez nią Hymn grupy "Tychołazy" pod melodię piosenki "Hej sokoły"… Zabawa trwała do białego rana, ponieważ najwytrwalsi doczekali wschodu słońca. I tak rano słoneczko przywitali; Jolcia, Adam, Ben, Romek, Magda i dziewczyna, której imienia nie pamiętam :) Sześć osób :)
W niedzielę do południa odpoczywaliśmy i nabieraliśmy sił do dalszej wędrówki. Około południa wyruszyliśmy "schodząc pod górkę" :) A to dlatego, bo po drodze jeszcze raz szczytowaliśmy - Stołów. A potem już z górki na Przełęcz Karkoszczonkę , gdzie mogliśmy zobaczyć jak startuje helikopter. Chwilkę jeszcze zatrzymaliśmy się w Chacie Wuja Toma, ostatnie zdjęcia i do Szczyrku Biły. Autobusem do Bielska Białej i na peron. Do Tychów dotarliśmy po 17stej. I tak zakończyła się kolejna nasza fantastyczna przygoda :)
Po buziaku i do domku... Dziękuję mojej kochanej grupie za wspaniałą wędrówkę po górach i niesamowitą zabawę karnawałową :)
Kocham WAS :)

Tekst - Jolanta Burnos
Zdjęcia - Tychołazy




Dodaj komentarz
Script logo